- Adam, choć do nas na chwilę –
Pawełek kiwa na Adama.
- Pójdę do kuchni i pomogę
dziewczynom – mówię, bo nie chcę żeby Adam musiał wybierać między mną i
kolegami.
W
kuchni Justyna i Alicja rozlewają jakąś nalewkę do kryształowych kieliszków.
- O, Ola! – Justyna kiwa na mnie
– choć na wiśniówkę!
- Nie wiem, czy powinnam… – liczę
w myślach wypite drinki. Cztery, pięć?
- Chodź! – śmieje się Alicja –
nie masz daleko do łóżka. W razie czego, Adam Cię zaniesie.
- No, nie wiem – kręcę głową –
poszedł pić z Pawełkiem.
- Nie martw się, on zawsze kończy
imprezę na własnych nogach – chichoczą.
Dobra
ta wiśniówka. Zaczynamy gadać o chłopakach. Dziewczyny nieźle się rozchodziły.
- Maciek to maniak – Justyna
opiera brodę na dłoniach – chciałby to robić przez całą noc.
- Jackowi też nic nie brakuje –
chichocze Alicja i patrzy na mnie.
Nie
wiem, co powiedzieć. Patrzą na mnie wyczekująco.
- Niezbyt długo się znamy z
Adamem… – mówię wymijająco.
- Ale zgadzasz się z panującą
opinią? – Alicja dolewa nam wiśniówki.
- Nic nie słyszałam – kurde, jest
jakaś opinia o Adamie, a ja nic nie wiem – co to za opinia?
- No wiesz – Alicja ścisza głos –
że jest dobry, ale niestały.
- Przestań! – Justyna przygląda
mi się badawczo – To głupie ploty.
- Dobrze się panie bawią? – Adam
opiera się niedbale o futrynę.
- Świetnie – chyba zaczyna
działać wiśniówka, bo chichoczę razem z dziewczynami, choć nie wiem dlaczego.
Adam
podchodzi do mnie i wypija resztę zawartości mojego kieliszka. Patrzy na mnie i
kręci głową.
- Ile tego wypiłaś?
- Nie wiem – patrzę na dziewczyny
– Trzy kieliszki?
- Najwyżej cztery – Justyna
szczerzy zęby, po czym próbuje wstać, ale zaraz siada z powrotem - Mocne to.
- Na spirytusie! – Alicja
uśmiecha się szeroko.
- No, to my już chyba pójdziemy
spać – Adam bierze mnie za rękę.
Macham
dziewczynom i posłusznie idę za nim. Nie czuję się pewnie na kołyszącej się
podłodze. O kurde, chyba się upiłam?
- Dasz radę jeszcze tańczyć? –
Adam zakłada sobie moje ręce na kark.
- Chyba tak – szczebioczę jak
idiotka, ale nie potrafię przestać się śmiać – ale mnie mocno trzymaj.
Tańczymy
jeszcze ze dwadzieścia minut. Trochę mi lepiej, ale czuję się zmęczona. Jest
nas jakoś mniej.
- Która godzina? – nagle
strasznie zachciało mi się spać.
- Prawie trzecia, chcesz spać?
- Bardzo.
Adam
prowadzi mnie do schodów. Przez chwilę zastanawiam się, czy nie zdjąć butów,
ale dochodzę do wniosku, że jakoś dam radę pokonać schody w szpilkach.
- Idę pod prysznic – odwracam się
do Adama plecami – czy możesz mi to rozpiąć?
- Rano się umyjesz – Adam rozsuwa
mi sukienkę – ledwo stoisz na nogach.
- Nie zasnę bez mycia – Chyba nie
myśli, że położę się taka spocona i w makijażu. Aż tak pijana nie jestem.
- No dobra – Adam waha się przez
chwilę – ale idę z Tobą.
- Nie ma mowy! – nie rozbiorę się
przy nim.
- Nie zamykaj się przynajmniej w
łazience – Adam patrzy na mnie poważnie – Nie będę podglądał, obiecuję.
Widzę,
że nie wygram. Biorę ręcznik, piżamę i kosmetyczkę. Idziemy razem do łazienki,
ale Adam zostaje przed drzwiami. Szybko się rozbieram i wchodzę pod prysznic.
Gorąca woda przywraca mi trzeźwość. Dlaczego nie pozwoliłam mu wejść? Patrzę na
drzwi. Pewnie i tak zaraz wejdzie. Myję się szybko, ale nic się nie dzieje.
Wycieram się i zakładam piżamę. Otwieram drzwi. Adam stoi z zamkniętymi oczami
oparty o ścianę.
- Jeszcze zęby – mówię i wracam
do umywalki – chcesz się umyć?
- Tak, nie zamykaj.
Myję
zęby, kiedy Adam wraca z piżamą i ręcznikiem. Zamyka drzwi i zaczyna się
rozbierać, nie zwracając na mnie uwagi. Kurde, jest zły, że się napiłam
wiśniówki z dziewczynami? A może słyszał naszą rozmowę? Patrzę kątem oka i
widzę, że zsuwa bokserki i wchodzi pod prysznic. Jest pięknie zbudowany, widać,
że ćwiczy regularnie. Stoi pod prysznicem tyłem do mnie i mogę podziwiać jego
pośladki. Czy on to robi specjalnie? Ktoś puka do drzwi. Odwracam się i widzę
głowę Justyny.
- Możemy po was? – ma w ręce
szczoteczkę do zębów.
- Mchm – mruczę niewyraźnie
starając się nie prychnąć pastą do zębów.
Zerkam
na Adama, ale on nawet nie odwrócił głowy. Sięgam po krem i słyszę rozsuwanie
drzwi kabiny. Przełykam ślinę i zawzięcie rozsmarowuję krem na szyi. Po chwili
Adam staje obok mnie w samych spodenkach od piżamy i zaczyna myć zęby. Teraz
muszę na niego spojrzeć. Kiedy unoszę głowę, napotykam rozbawiony wzrok. Drań
sprawdzał, jak zareaguję na jego nagość. Czy chciał zobaczyć mnie nagą?
- Chyba nie będziesz spała w tych
spodniach? – Adam wskakuje do łóżka i unosi zapraszająco róg kołdry.
- Nie podobają Ci się?
- Nie!
- A bluzka? – sięga mi za pupę.
- Może być.
Biorę
bawełniane majtki i siadam na łóżku. Zsuwam spodnie, ale zanim zdążam założyć
majtki Adam łapie mnie wpół i wciąga pod kołdrę.
- Nie skończyłam się ubierać
–bronię się słabo.
- Rano skończysz – przygarnia
mnie mocno do siebie.
Kładzie
się na wznak i prawą ręką przygarnia moją głowę do piersi. Kładę posłusznie
głowę na jego klatce piersiowej.
- Załóż na mnie nogę – mówi
stanowczo.
- Co? – jestem skonsternowana
Adam
bez słowa przekręca się lekko w moją stronę i sięga do mojego uda. Po chwili
leżę na nim, przylegając klatką do jego boku, a między nogami czuję jego ciepłe
udo. Kładzie mi rękę na biodrze i przyciąga bliżej do siebie. To zadziwiające,
ale jest mi bardzo wygodnie. Ręka z biodra ześlizguje się na moją pupę i gładzi
ją okrężnymi ruchami.
- To moje ulubione miejsce –
mruczy Adam cicho i po chwili słyszę jego miarowy oddech.
Zasnął.
Leżę przez chwilę bez ruchu i nie wiem co o tym myśleć. W głowie mi się kręci.
Odpływam…
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz