piątek, 14 lutego 2014

Lekcja anatomii ;-)



Idziemy same z Olą do chłopaków. Ola gada przez całą drogę. Nie mogłyśmy wczoraj porozmawiać spokojnie o tym, jak było z Arturem, bo ciągle ktoś się kręcił. Użyła tylko słów: odlot, czołg, walec itp. Generalnie, była wykończona. Pawełek miał zły humor i nawet za mocno się nie czepiał. Artur za to miał minę „kota opitego śmietaną”, jak mawia moja Babcia. Ona to ma czasem określenia.
- Pawełek był wyjątkowo małomówny – śmieje się Ola – myślałam, że będzie gorzej.
- Dzwonił wczoraj po jakiś test – przypominam sobie nagle – pewnie nie zdał.
- Albo to był test ciążowy i właśnie go zdał – Ola chichocze.
- No, coś Ty? – staję jak wryta – skąd wiesz?
- Nie wiem – Ola poważnieje – ale Artur coś mówił.
- Ale jaja! – wzdrygam się.
                Wchodzimy na górę do chłopaków. Artur wychodzi do nas na korytarz i zatrzymuje Olkę. Wchodzę do pokoju i Adam łapie mnie w ramiona. Jest taki rozpromieniony. Co mu się stało?
- Coś do picia? – zerka niespokojnie na drzwi.
- Może takiego drinka z sokiem? – rozglądam się – a gdzie „Młody”?
- Jedzie z nami – Ola wchodzi do pokoju i patrzy badawczo na Adama – musimy pogadać.
- Olu – Adam patrzy na mnie z napięciem – Ola z Arturem i „Młodym” jadą do gospody, a my tu zostaniemy. Oczywiście, jeśli się zgodzisz.
                Tak to wymyślił. Wszyscy wiedzą, że poszłyśmy do chłopaków razem, więc tylko Ola, Artur i „Młody” będą wiedzieli, że zostaliśmy sami. Serce mi wali. Chcę zostać, ale trochę się boję. Muszę coś powiedzieć. Ola i Adam wpatrują się we mnie.
- Nie muszę nigdzie jechać – mówi nagle Ola, widząc moje niezdecydowanie – jeśli chcesz, to zostaniemy.
- Dzięki - kochana jesteś Olu – ale zostanę z Adamem. Jestem dużą dziewczynką.
- Na pewno? – Ola jeszcze się odwraca od drzwi.
- Na pewno.
                Stoję z drinkiem i słucham jak wychodzą. Trzaśnięcie drzwi i silnik samochodu. Pojadą taksówką? Tu nie ma taksówek. Adam podchodzi do mnie powoli a ja zerkam nerwowo na łóżko. Pierwszy raz jesteśmy całkiem sami, nie licząc tej nocy w Sylwestra, ale wtedy było jakoś inaczej. Przełykam ślinę. Adam unosi moją brodę i delikatnie całuje w usta, potem w brodę, szyję. Unoszę głowę. Odsuwa się i podchodzi do drzwi, przekręca klucz. Czuję skurcz w brzuchu. Jest przyjemny. Włącza sprzęt i słyszę znajomą muzykę. „Foreigner”. Podchodzi do krzesła i stawia je na środku. Siada, a mnie sadza sobie okrakiem na kolanach. Dobrze, że założyłam spodnie. Wsuwa mi dłonie pod włosy i przyciąga do siebie moją twarz.
- Mamy dwie godziny – szepcze do moich ust i powoli obejmuje je pocałunkiem.
                Czuję dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Jeszcze tak mnie nie całował. Jest zachłanny, kiedy wpija mi się w usta. Jęczę cicho. Czuję, że robię się mokra. Już? Dopiero zaczęliśmy. Adam wsuwa mi dłonie pod koszulkę i przesuwa je po plecach w górę do zapięcia stanika. Nieruchomieję na chwilę, gdy je rozpina. Szybko mu idzie.
- Chcę Cię tylko pieścić – wyczuwa moje napięcie.
- Dobrze – szepczę.
                Koszulka razem ze stanikiem wędruje w górę i już jestem naga do pasa. Piersi mam nabrzmiałe, jak zawsze, gdy jestem podniecona. Delikatnie obejmuje je dłońmi. Odruchowo wyginam się, kiedy to robi i czuję stwardnienie w jego spodniach. Zerkam w dół.
- Podobasz mi się – nie jest zakłopotany.
                Teraz on ściąga koszulkę i rzuca ją na łóżko, obok mojej. Ależ jest zbudowany! Nachyla się i delikatnie pieści ustami moje piersi. Każde dotknięcie czuję na dole, jakby dotykał mojego małego guziczka. Jęczę znowu, kiedy chwyta mój sutek. Ssie go przez chwilę, potem drugi. O rany, ale jestem podniecona. Znowu całuje mnie w usta. Mocno, intensywnie, aż do bólu. Teraz znowu piersi. Sutki mam obolałe od pieszczot, ale pragnę żeby znowu ich dotykał. Oh, co za rozkosz… Znowu usta. Oh, oh, Adam, już nie mogę! Kładzie mi ręce na biodrach i przyciąga do siebie. Mój guziczek pulsuje pod naporem jego męskości. Chyba eksploduję. JUŻ. NIE. WYTRZYMAM. DŁUŻEJ!
- Maleńka – głos ma niski, zachrypnięty – jesteś spragniona.  
                Przełykam z trudem ślinę i kładę mu dłonie na biodrach. Kciukami delikatnie uciskam miejsce tuż pod paskiem. Odpinam guzik. Słyszę jęk i czuję pod materiałem podłużny twardy kształt. Cofam dłonie. Adam sięga do moich spodni i rozsuwa rozporek. Mam pod spodem stringi, ale jego dłoń je omija i już sunie do moich włosków i niżej do guziczka. Oh, Adam, zwolnij. Chwytam jego dłoń.
- Nie bój się – znów mnie całuje.
                Niewygodnie nam na krześle. Spodnie boleśnie mnie cisną. Adam też się poprawia.
- Czy możemy przenieść się na łóżko? – patrzy na mnie błagalnie.
- OK – jest mi wszystko jedno – a możemy mieć mniej światła?
                Gasi światło i zapala małą lampkę koło łóżka. Siadam na łóżku i zsuwam buty. Adam siada obok mnie. Całuje mnie mocno, bardzo mocno i już leżę pod jego naporem. Wsuwa kolano między moje uda. Obejmuję go za szyję, a on chwyta moje ręce i przenosi je za głowę. Leżę wyciągnięta, a On sunie ustami do moich piersi. Wstrząsa mną dreszcz. Jestem u kresu wytrzymałości. Adam puszcza moje ręce i sunie ustami w dół do pępka, teraz niżej. Spodnie mu przeszkadzają. Klęka i łapie za nogawki. Spinam się.
-Zaczekaj – czy mam pozwolić się rozebrać? – za chwilę.
- Dobrze – szepcze – zwolnimy.
                Znów kładzie się koło mnie. Nie chcę żeby zwalniał, tylko … już sama nie wiem. Biorę jego rękę i kładę na moim podbrzuszu, a sama sięgam do jego rozporka. Oh, ma dżinsy na guziki. Chwilę się z nimi mocuję. Adam wsuwa mi teraz dłoń za majtki i dotyka palcem mojego guziczka. W dole brzucha eksploduje mi rozkosz. Czysta, niczym nieograniczona rozkosz. Dotyka mnie jeszcze raz i … to samo. Dyszę ciężko.
- Ale jesteś gorąca – Adam przygląda mi się z zachwytem.
                Poczekaj, zobaczysz teraz! Sięgam dłonią do jego spodni i wsuwam dłoń pod bieliznę. To co tam znajduję, przyprawia o zawrót głowy. Klękam i pociągam za jego spodnie. Zsuwam je do kolan i widzę pod spodem bokserki. Kładę się obok Adama i dłonią obejmuję jego nabrzmiały członek. Jest większy, niż się spodziewałam. Adam obserwuje mnie spod półprzymkniętych powiek. Powoli sunę dłonią w górę i w dół do samej podstawy. Ukazuje mi się lśniąca, różowa główka. Adam odchyla głowę z głębokim westchnieniem. O tak, wiem, że mnie pragniesz. Jeszcze raz i zatrzymuję się czując, jak wysuwa biodra do przodu. Nie wiem, czy mam to robić dalej?
- Igrasz z ogniem – głos ma przerywany, dyszy – nie zaczynaj, jeśli nie chcesz tego skończyć. Nie jestem z kamienia – to ostrzeżenie?
- Myślałam, że jesteś – patrzę mu w oczy – przynajmniej niektóre części.
                Kładę głowę na jego piersi i poruszam dłonią oplecioną wokół członka, który teraz zaczyna delikatnie pulsować. Powoli sunę w górę i w dół. Serce mu przyspiesza. Adam porusza biodrami w rytm moich ruchów. Podniecają mnie jego pchnięcia. Prawie czuję, jakby to było, gdyby wchodził we mnie. Oh, drżę na tę myśl. Nie, to on drży. Mocne pchnięcie! Jeszcze jedno i czuję w dłoni pulsowanie, a po palcach spływa mi gęsty, biały płyn. Adam jest wyprężony, głowę ma odchyloną, nie oddycha. Wreszcie pada na łóżko bezwładnie i ciężko dyszy. Unoszę głowę. Patrzy na mnie zamglonymi oczami. Drży jeszcze przez chwilę i uspokaja się.
- Oh - uśmiecha się do mnie – Ale masz sprytne paluszki.
                Sięga po swoją koszulkę i kładzie ją na swoim podbrzuszu. Oddycha ciężko, jak po biegu. Wycieram najpierw siebie, a potem jego. Bierze ode mnie koszulkę, dokładnie wyciera moje palce i unosi je do swoich ust.
- Nie jesteś taka niewinna – mówi, skubiąc zębami opuszki moich palców.
- Składasz reklamację? –  staram się żartem pokryć moje zmieszanie.
                Adam powoli podciąga spodnie i klęka kolanami po obu stronach moich ud. Nagle łapie za nogawki moich spodni i gwałtownie pociąga je w dół. Leżę w samych majtkach, zaskoczona tym, co zrobił. Mimo nieśmiałego oporu z mojej strony, rozsuwa mi nogi i klęka w środku. Wciąż mam na sobie majtki. Mokre majtki! Kładę szybko ręce na udach, cała drżę. Co On chce zrobić? Patrzę mu w oczy z niepokojem.
- Zaufaj mi – Adam nachyla się nade mną – Będę Cię TYLKO całował.
                To, co się dzieje potem sprawia, że przestaję myśleć. Moje ciało reaguje niezależnie od mojej woli. Adam odsuwa zdecydowanym ruchem moje dłonie i nachyla się nad moim brzuchem. Czuję jego ciepły język na skórze i całe napięcie, jakie czułam wcześniej w dole brzucha, wraca ze zdwojoną siłą. Adam wsuwa palce pod moje stringi i odsuwa je na bok.
- Jaka jesteś gotowa – oblizuje się, patrząc w dół, a mnie brak tchu.
Język dotyka delikatnie mojego małego guziczka, który teraz wibruje jak oszalały. Oh, Adam, oh! Rany, ale rozkosz. Koniuszek języka szybko omiata nabrzmiały pulsujący punkt mojego ciała. Jęczę cicho. Adam przerywa i podnosi głowę a kąciki jego ust unoszą się w uśmiechu.
- Chcesz jeszcze?
-Tak.
                Znowu się pochyla. Przeciąga językiem od dołu do góry. Przywiera ustami do mojego obrzmiałego wzgórka i zaczyna go ssać. Doznanie jest tak intensywne, że cała się trzęsę. Odruchowo uginam kolana. Ssie mocniej, a ja zaciskam zęby, żeby nie krzyczeć z rozkoszy. Łapię kołdrę i zaciskam mocno palce. Nie mogę oddychać. Adam przerywa i znów na mnie patrzy. Jestem jednym wielkim pragnieniem.
-Chcesz jeszcze?
-Taaak  – odpowiadam z trudem łapiąc powietrze. Głos prawie się nie wydobywa, to tylko ruch warg.
                Kładzie mi ręce na kolanach i podciąga je w górę i na boki. Nie bronię się. Wchodzi we mnie językiem! Oh! Jak mocno. Czuję go całą sobą. Pchnięcie. Oh! Jestem blisko. Pchnięcie. Już, już, już… Pchnięcie! Oooch!
Eksploduję!!!
Serce chyba wyrwie mi się z klatki piersiowej, czuję, że spadam w otchłań. Wszystko wiruje. Zapadam się, zapadam… Ktoś mnie trzyma. W głowie mi się kręci. Gdzie ja jestem? Otwieram oczy. Adam patrzy na mnie z zachwytem.
- Maleńka – tuli mnie w ramionach. Wstrząsają mną dreszcze.  – Już dobrze – uspokaja mnie.
                Leży obok mnie i tuli do piersi. Tak dobrze, że jest ciemno. Policzki mi pulsują. Zamykam znowu oczy. Adam delikatnie muska moją twarz i szyję.
- Moja mała Ola – szepcze – mógłbym Cię pieścić godzinami. Jesteś taka czuła.
                Sięga za mnie i okrywa mnie kołdrą. Nadal mnie tuli, a ja powoli się uspokajam. Co On ze mną zrobił? Miałam kilka razy orgazm, ale to było trzęsienie ziemi. Sięgam ręką w dół i poprawiam majtki. Są kompletnie mokre, ja zresztą też. Ten skrawek materiału nie jest mi potrzebny, wrócę w samych spodniach. Jak ja wrócę do domu? Jestem bez sił. Patrzę na Adama z niepokojem.
- Nic Ci nie zrobiłem – mówi cicho – byłem delikatny. Na pewno wszystko jest OK.
- Nie o to chodzi – mówię zaskoczona – Ile mamy czasu?
                Adam zerka na zegarek.
- Spokojnie – siada – ponad pół godziny. Chcesz pić?
- Tak – zaschło mi w gardle – poproszę.
                Jeśli pieszczotami doprowadził mnie do takiego stanu, to co zrobiłby ze mną, gdybym zdecydowała się na seks? A co to było, jeśli nie seks? No, ale na taki pełny seks, taki do końca. Uśmiecham się lekko.
- Widzę, że nie żałujesz decyzji – Adam podaje mi stanik.
- Żartujesz? – w życiu czegoś takiego nie przeżyłam.
                Ubieram się i idę do łazienki. Sięgam ręką w dół i wsuwam w siebie palec. Ciasno. Wysuwam palec i oglądam: nie ma śladu krwi. Jak on to zrobił? Wszedł we mnie językiem głęboko, czułam to. Był pewien, że nic mi nie uszkodził. Muszę zweryfikować swoją wiedzę z anatomii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz